Jano Polska Wersja – RÓŻA WIATRÓW ft. Peja Lyrics

Jano Polska Wersja – RÓŻA WIATRÓW ft. Peja Letra Polska Wersja Jano Polska Wersja – RÓŻA WIATRÓW ft. Peja
Wiesz, nie zawsze jest jak tego chcesz
Przecież zawsze by mogło kapać więcej
Po słońcu deszcz
Kiedy sensem życia się staje jebany kesz
Że sam siebie już nie poznajesz (nieraz) lecisz tam gdzieś
Ludzie mają kruche sumienia ale zimne serce jak lód
Twardą dupę zawsze mieć trzeba przy nich, znaleźć powód
Przecież szybko jakiś się znajdzie, tym bardziej gdy czujesz głód
Czujesz chłód, zarzucasz hood, ciągle skrywasz przed światem
Odciska piętno, tętno przyspiesza inaczej
Bo przez to piekło przeszło, nim dotknęło marzeń
Pokorne serce zawsze, ale nie tym razem
Po swoje biegnie, obiera zawsze kurs na cel
Czekasz aą ten ląd się wyłoni?
Za horyzontem jest tam, trzymasz go o w dłoni,
Róża wiatrów wyprowadzi cię z agonii
Doznasz harmonii a potem oczy odsłonisz
Róża wiatrów! nie wiedziałeś gdzie poniesie cię
Jak fala rośnie ratuj się szybko kto może!
Wzburzone morze, lecz światło przebija się przez mgłę
I czy dopłynę, czy morze pochłonie mnie?
Róża wiatrów! nie wiedziałeś gdzie poniesie cię
Jak fala rośnie ratuj się szybko kto może!
Wzburzone morze, lecz światło przebija się przez mgłę
I czy dopłynę, czy morze pochłonie mnie?
Często nosi mnie na obce lądy, znów kolejna misja!
Wieczny podróżnik w paszport wpisane artysta
Czasem myślę żeby zwolnić, jeszcze bardziej znaleźć przystań
By usiąść z najbliższymi do osobistych wyznań
Zanurzony w Oceanie wspomnień wykorzystał szansę
Choć inni chcieli wykorzystać, bo odnalazł pasję
Widzieli tylko pensję, choć częściej niezły pasztet
Wcześniej nikt się nie odważył obrać taki kurs, a jakże!
Sporo rozwagi bracie na dzisiaj, czasem wspominam wybryki Rysia
Się błaznom nie kłaniam i tanim układom
Zaciągnął ręczny – bliscy bezpieczni
Mawiali często, że rzucił ręcznik, rozbitek za bardzo zdziczał
Chcieli rozliczać wybryki Rysia, częsty komentarz z dawnego życia
Który to już sezon bez opcji stracił rezon?
Wzywa wariackie życie, ziomuś dziś już do mnie nie dzwoń!
Od chaosu lepsza cisza tak prawdziwy Ryszard prawi
Nie mam nic do ukrycia, błędy gotów naprawić!
Róża wiatrów! Nie wiedziałeś gdzie poniesie cię!
Jak fala rośnie ratuj się szybko kto może!
Wzburzone morze, lecz światło przebija się przez mgłę
I czy dopłynę, czy morze pochłonie mnie?
Róża wiatrów! Nie wiedziałeś gdzie poniesie cię!
Jak fala rośnie ratuj się szybko kto może!
Wzburzone morze, lecz światło przebija się przez mgłę
I czy dopłynę, czy morze pochłonie też i mnie?
UPDATE Song lyrics: Submit the lyrics of this song.In the form! letras2.com
[formidable id=4]
Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Jano Polska Wersja – OBCY ft. Opał

Jano Polska Wersja – OBCY ft. Opał Letra Polska Wersja Jano Polska Wersja – OBCY ft. Opał
Tekst piosenki
Ej, ej
Ciągle w procesie jak ziomal, co dobrze go znałem
A dzisiaj to ledwo już znam go
Z jedną różnicą, że to nie wysoki sąd, a własny osąd mi bada moralność
Na sobie custom, na stole mascotte
Światło nie wpada zza zasłon
To, co na karku to chyba dorosłość
A razem z nią odpowiedzialność

Gram ile koni pod maską
Adres to WWA w serduchu Kato
Znów w jeden weekend przejechałem wzdłuż całą Polskę
A później to nazywam pracą

Zwiększamy ratio i za chwilę zagra nas radio
Wszystko się dzieje za szybko, za bardzo
Otwieram oczy i myślę jedynie o tym by je zamknąć

I zatrzymać się na chwilę, bo tak każe mi instynkt
Razem oglądamy ściany, jakby miały być wszystkim
..Plany, staję się przezroczysty
Tylko na chwilę pobyć obcym i innym

Nie chcę być obcy dla ciebie, ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy, są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuję i nie muszę przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba bym znów zaufał

Nie chcę być obcy dla ciebie, ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy, są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuję i nie muszę przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba bym znów zaufał

Zamknięty problem w sobie kiedyś przykryje piach

Z dala od ocen z okien w końcu wpada nam blask
Zamknięty obieg w gronie, które naprawdę znam
Omijam bokiem fobie, paranoje i strach

Wszystkim znany, lecz całkiem obcy
Coś jak outsider, co musi być głośny
To ja, pan raper co ciśnie bez afer
I zawsze chce być fair i dostaje batem

Zawsze na klatę przyjmuje problemy
I patrzy jak wokół wciąż krążą te hieny
Nie zaskoczy chyba nic już dziś mnie
Wszędzie sztucznie napędzane dramy
A ja sam samotny jak Crusoe
Tylko tu Wawa jest a nie Bahamy
Ciągle się patrzę na ciebie przez szkło
I widzę ten obraz, ale nie lustrzany
Znam się na ludziach, ale nie chcę ich znać
Czy może to tylko moje urojenie
Bezpieczna przystań, obawa by przyznać
By przede wszystkim za sobą murem stać

Czasem sprawia tylko wrażenie, a jednak to dobra postać
Czasem przypadkowe zdarzenie potrafi odmienić obraz
Czasem tylko jedno spojrzenie nie wystarczy by zaufać
Zrzuć już wreszcie z siebie to brzemię, aby obcym nie pozostać

Nie chcę być obcy dla ciebie, ale obcy dla świata
Nie spojrzysz w oczy, są zaszklone za filtrem UV
Za znajomości dziękuję i nie muszę przepraszać
Bo z biegiem lat więcej trzeba bym znów zaufał

Zamknięty problem w sobie kiedyś przykryje piach
Z dala od ocen z okien w końcu wpada nam blask
Zamknięty obieg w gronie, które naprawdę znam
Omijam bokiem fobie, paranoje i strach

OPAŁ & JANO POLSKA WERSJA – OBCY SONGTEXT

zu Obcy von Jano Polska Wersja – Obcy ft. Opał Lyrics Jano Polska Wersja – Obcy ft. Opał Text Jano Polska Wersja & Opał – Obcy Tekst piosenki Obcy Jano Polska Wersja Obcy Liedtext

Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Jano Polska Wersja – PRYM ft. O.S.T.R., Hinol Polska Wersja

Jano Polska Wersja – PRYM ft. O.S.T.R., Hinol Polska Wersja Letra Polska Wersja Tekst piosenki

Dzisiaj chyba prym wiodą tylko odklejeńcy
Nikt nie chce się bratać z nimi, bo dla pieniędzy
W zamian skazy swe obnażą i nie ważą już co mówią
Ważne, żeby w gaży tej zgadzał się gruby rulon

Każdy lata ale w duszy kurwa pustka
Ciągle nowe kłamstwa jak to przechodzi przez usta im
Dobra uczta podchodząc do lustra potem zobaczą oszusta w nim bez dwóch zdań

Taki tani kit to jest tylko dla pospólstwa
Do naszych fanów leci hit co mają gust
My do bólu prawdziwi mnie jak ci MC p****
Stać się za życia legendą Angelo Peruzzi
Wartość warto w sobie mieć a nie w papierze
Jeśli ciężką pracą go zdobywasz, to dobrze wróży szczerze

Mimo, że ten świat jest tak zobojętniały
I trudno jest w nim być sobą, to więcej wiary

To nie tak, że ten świat
On wystawia do nas kły
Chciałby zgasić płomień w nas
Bo to człowiek jest w nim zły

Mimo, że chodzisz z głową w chmurach
Czujesz, jakbyś miał nad nimi fruwać
Gdy wiatr wieje w żagle, a pokory brak ci
Tak zaślepiony aż horyzont tracisz

Elon Musk misja Mars
Już nie liczy drobnych
Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog