Paluch – Mam Cię Lyrics

Paluch – Mam Cię (prod. Miroff x Poly) Letras, Lyrics: Paluch – Mam Cię (prod. Miroff x Poly)
Tekst piosenki
Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu

Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu

Wiem, że ostrzegali cię przede mną
Bo takim jak on chodzi tylko o jedno
Zostaniesz sama, będziesz cierpieć na pewno
I trzymaj takich na dystans

Takim wszystko przechodzi lekko
W domu pewnie przechodził piekło
Niech uczucia cię nie zaślepią
I proszę, przestań z nim pisać

A ja, ja całe noce czekam na twój sygnał
W nocnych autobusach ciągle mam ciebie w myślach
Gdybym rapował, to chciałbym o tym napisać
Sam już nie wiem, czy to ma sens

Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu

Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu

To co było pewne, to wielka niewiadoma
Czy zakwitnie miłość w betonowych domach
Szukać życia chwilą, czy powoli planować
Brakowało wszystkiego, w szczególności ciebie

Czy damy radę na szerokich wodach
Rutyna jest sztuką, a łatwo się zakochać
Nie słuchać co mówią, bo to puste słowa
Nie chcieliśmy zbyt wiele, tylko ciągle siebie

Dziś z gramofonu leci sobie Sade
Życie jak wino, chcemy zawsze mieć wytrawne
Znamy słabe punkty, żeby skruszyć pancerz
Dziś sam sobie zazdroszczę, że jednak ciągle mam cię

Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu

Wielu mi zazdrości że mam cię
I że mamy siebie nawzajem
Odnalazłem szczęście na starcie
I chyba, chciałbym zostać tu
Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Znikający Punkt

  1. Paluch x Słoń – Znikający Punkt (prod. PSR) Lyrics
    [Paluch:]
    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
    Więc, gonię cel, jak McLaren
    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
    Więc, gonię cel, jak McLaren

    Wyszliśmy z bloków, jak zaraza, której nie chciał nikt
    Bez konta w bankach, bez perspektyw, mordo jebać NIP
    Dawki wkurwienia rozjebałyby niejedną armię
    Każdą krzywdę zapamiętać, wrócić za chwilę z rewanżem
    Nie patus, choć brudna krew, przez stado hien
    Wciąż czuję puls, podnoszę się, zaczynam dzień
    Ciągle szukam bracie, by odnaleźć zen
    Gonię cel, jak McLaren

    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
    Więc, gonię cel, jak McLaren
    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
    Więc, gonię cel, jak McLaren

    [Słoń:]
    Trudno jest żyć zdrowo w niezdrowym społeczeństwie
    Jak jesteś moją mordą, to zawsze podam rękę
    Ten wers dla naszych ludzi, zawistnym sztylet w serce
    Dla dwulicowej kurwy mam niedostępny serwer
    Skazani na klęskę, szkoła wyrzutków, zawsze byliśmy ci gorsi
    W ciuchach po starszym bracholu, bez modnych metek i forsy
    Nie chcemy utonąć w bagnie, kłamliwe żmije niech zdechną
    Siedzę za kółkiem, niczym Ken Block i lecę przez piekło

    Zawiść, zdrada, sępy się gapią na nas
    Wśród hien nie ma zasad, z twarzy ci maska spada
    Zawiść, zdrada, sępy się gapią na nas
    Wśród hien nie ma zasad, z twarzy ci maska spada

    [Paluch:]
    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać świat
    Więc, gonię cel, jak McLaren
    Muszę podać rękę, kiedy upada brat
    Między nami nigdy nie chodziło o szmal
    Z marginesu chcemy wyrwać się i rozjebać bank
    Więc, gonię cel, jak McLaren

    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Rytuał

  1. Paluch x Słoń – Rytuał (prod. Chris Carson) Lyrics
    Słoń:
    Ćpanie al dente, sceny dantejskie, fanty w lombardzie sprzedane za bezcen
    Młoda dziewczyna, sznyty na ręce, pijanej matce podbiera rentę
    Teraz na mieście, pędzi w karetce, sina, medyk próbuje ją budzić
    Kurwa, gdzie byli avengers? Kolejne żniwa kostuchy
    Czemu wciąż jestem ponury? Powiedz mi, czemu mam nie być?
    Nie zasłaniam oczu, jak dzieci, nie patrzę na świat z poziomu ameby
    Życie nas wszystkich kaleczy, używki wzmagają apetyt
    Puste butelki, lewe recepty, kodeinowy ametyst
    Kreski, antydepresanty, benzo, tramadol, fentanyl
    Ledwo się zwleka z wersalki, chłopak blady, niczym pergamin
    Już kiedyś próbował się zabić, lecz uratowała go siostra
    Dziś sama umarła przez dragi, więc nad ranem wyskoczył z okna

    Paluch:
    Chcemy pójść znów na bal
    Uśmiech twój widzieć wciąż
    Szybciej wiruje świat
    Wszystko zlewa się w jedno, w jedno
    Chcemy pójść znów na bal
    Uśmiech twój widzieć wciąż
    Szybciej wiruje świat
    Wszystko zlewa się w jedno

    Stary Vostok na łapie, nie Patek, zjechałem z nim windą na parter
    Oczy miał zimne i martwe od czasu jak zabrali matkę
    Wypadł bezwładnie na klatkę, powtarzał jej imię, jak mantrę
    Poczucie winy, jak skalpel, jej płyny miał na prześcieradle
    Bo nie dała rady, w tej walce o przyszłość, jedyne dziecko, to największy zawód
    Wiedziała, że dała już od siebie wszystko, nie chciała już widzieć, jak wygrywa nałóg
    On błądzi co wieczór gdzieś na Miłostowie, bo nigdy tak nie czuł tej miłości do niej
    Żaden narkotyk nie stłamsi sumienia, brak zrozumienia sprawia, że tonie
    Dokładnie pamięta pierwszego szczura, dziś nie ma już śladu po tamtej euforii
    Ten co posypał ma pośmiertny mural i z chęcią już chciałby do niego dołączyć
    Od dziecka w tym raju na haju płyniemy, Chore Melodie na balu wciąż lecą
    To, co kochamy, to szczere uśmiechy, tylko za rzadko je widać na trzeźwo

    Chcemy pójść znów na bal
    Uśmiech twój widzieć wciąż
    Szybciej wiruje świat
    Wszystko zlewa się w jedno, w jedno
    Chcemy pójść znów na bal
    Uśmiech twój widzieć wciąż
    Szybciej wiruje świat
    Wszystko zlewa się w jedno

    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Samogon

  1. Paluch x Słoń – Samogon (prod. ChuBeats) Lyrics
    Samogon Samogon

    Nienawidzą mnie za prawdę i za to ze mam głos
    O tym co mnie wkurwia zawsze mówię wprost
    Wolność słowa znowu kasuje nam post
    BDF BOR nierozerwalny most
    Biorę bucha z wapka łyka ducha puszczy
    To Podlasia szampan pije gdy mnie suszy
    Ten stan bardzo się dla mnie podoba
    Jak Samogon samogon ta gadka surowa
    Zmęczony pierdoleniem
    O wymyślony przejściach
    Gdy mówi ze był na dnie
    Myśli o followersach
    My zyjemy w świecie który widziałeś na filmie
    I tylko tempy nóż mógł tu zrobić cięcie
    Nie jesteś bezkarny gdy brudzisz nasze imię
    Liczyłeś na beef a dojade ciebie we śnie

    Samogon Samogon z patokawalerek
    Za mało za mało o pare butelek
    Palimy celebrytów lecimy na fawelach
    BDF BOR zapraszam na melanż

    Samogon Samogon z patokawalerek
    Za mało za mało o pare butelek
    Palimy celebrytów lecimy na fawelach
    BDF BOR zapraszam na melanż

    Chuj z tym
    Chuj z tym
    Chuj z tym
    Chuj z tym

    Chuj z tym kogo przez ten album boli dupa
    I chuj z tym kogo twoja ździra woli słuchać
    Mój styl to głównie prostacka popisówa
    Wybijam rytm twoim pustym łbem o pisuar
    Do celu po trupach jak spacer przez cmentarz
    Na chuj o mnie gadasz suko jeżeli mnie nie znasz
    Darcie ryja, łyse łby i przekleństwa
    Wyspa doktora Moreau nasi ludzie to zwierzęta
    Jak Doom jestem eternal – na bitach sieję śmierć
    Śmieję się wciskająci ci w ryj lufę BFG
    To BOR BDF nie udawaj że nie znasz
    Bycie chorągiewką to powszechna tendencja
    Jebane ścierwa, chuj w te wasze skargi
    Nie będę przepraszać że żyję za kase z rapgry
    Nasi ludzie się jarają niczym basen magmy
    A do malkontentów – jebać wasze matki

    Samogon Samogon z patokawalerek
    Za mało za mało o pare butelek
    Palimy celebrytów lecimy na fawelach
    BDF BOR zapraszam na melanż

    Samogon Samogon z patokawalerek
    Za mało za mało o pare butelek
    Palimy celebrytów lecimy na fawelach
    BDF BOR zapraszam na melanż

    Jebać ciebie, jebać ich, jebać cały hejt
    Wylewamy szlam prosto z naszych serc
    Spuszczam ci na łeb wodorową bombę
    I jebać tych którzy mają z tym problem

    Jebać ciebie, jebać ich, jebać cały hejt
    Wylewamy szlam prosto z naszych serc
    Spuszczam ci na łeb wodorową bombę
    I jebać tych którzy mają z tym problem

    Samogon Samogon
    Samogon Samogon
    Samogon Samogon
    Samogon Samogon

    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Mój Teren

  1. Paluch x Słoń – Mój Teren (prod. Miroff x Hvll x Nikola) Lyrics
    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur
    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur

    Bla, bla, bla, tak od lat gadają o mnie śmietnik
    Każdy wers, każdy track wynosił mnie na świecznik
    W skarbówce donosy, prosimy go prześwietlić
    Nie ma nic, czysty zysk, ile możecie męczyć
    Wszystkie szury, anonimy tworzą o mnie mity
    Narkomani mają filmy, żeby mnie naliczyć
    Nie ukrywam się jak szczury, mam tu zapas zniczy
    Jeśli mój teren naruszysz, nie udźwigniesz wixy, kurwo

    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur
    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur

    Słoń:
    Nie snuję się już na mieście, wyciszam w sobie agresje
    Chcę normalne, spokojne życie i teraz cię szczerze zapewnię
    Nie jestem penerem z ulicy, gangusa też nie będę grać
    Ale jak grozisz mnie lub mym bliskim, to kurwo witam cię z młotkiem w drzwiach
    Mój dom to mój teren, mój tron, mój eden
    Bronię go jak bulterier i skurwysynu chuj w ciebie
    Nie będę ofiarnym kozłem, nie będę policzka nadstawiać
    W obronie kieruje mną obłęd, pod presją lecę, jak wariat
    Moja parafia, mój kościół, B z mackami w logo
    Lecimy, jak ognisty podmuch, woskowe figury się topią
    Słoń to nie proboszcz, a bóg, spada ognisty grad słów
    Bagnet na lufie salut, wszyscy kontra nas dwóch

    Paluch:
    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur
    Nie wchodź na mój teren, to ci zryje beret
    Jak nie znasz życia, szybko osunie się grunt
    Nie wchodź na mój teren, nic nie zmieni przelew
    Bez emocji sam zacisnę mocniej sznur

    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Od Do

  1. Paluch x Słoń – Od Do (prod. Barto Katt) Lyrics
    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon
    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon

    Od grania w piwnicy mordo, po paryskie Skyrock
    Z okolicy raport, to na żywo czysty hardcore
    Od wypalania verbatimow, za godziny w gastro
    Do dziś nie zwątpiłem nigdy, nie wiem co to fiasko
    Od komercji z dala, gadam do koneserów
    Od ciebie nic nie badam, weź to kurwa potrenuj
    W moim Porsche, śmieciu, słucham najlepszych raperów
    A discopolo, kurwa nienawidzę tak, jak kleru
    Na zegarku wtorek, wczoraj wróciłem z Hagi
    Kończę osiemnasty dołek i poprawiam żółty szalik
    Jestem legendą w kraju, jak w realu Karim
    Każda ściema na mój temat hejterów mocno karmi
    Znowu ktoś się poczuł gwiazdą, znów mu sterczy pała
    Lecz w kolejce do gały stała tylko rafalala
    To cały showbiznes, ludzie lecą na aferach
    Od kołyski, aż do grobu leci na ich mordę mela

    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon
    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon

    Od klasyki z nineteasów, które na pamięć znam z kaset
    Do gigabajtów na dysku, nigdy z rapsami na bakier
    Leci se 21 Savage, leci se Naughty By Nature
    Z bezprzewodowych słuchawek, rap w uszach dzwoni jak pager
    W życiu drogi są kręte, od porodówki na cmentarz
    Od przyjaźni, do zdrad, wszystkich was kurwy pamiętam
    Znam underground i mainstream, od bycia broke do hajsu
    Od okładek na ksero, do koncertowych soldout’ów
    Od czasu szkolnych do dziś, dobrze pamiętam ich gadki
    Nikt kurwa z nich we mnie nie widział rapera wydawcy
    Na koncie mam kilka kibli, choć żaden ze mnie hydraulik
    Każdemu, kto we mnie wątpił, serdeczny chuj w synapsy
    Od pierwszej flaszki, którą piliśmy w bramie
    Do darcia mordy ze sceny, tej widzimy się w trasie
    Ciężki rozpierdol, jak zawsze, a ty suko się pierdol
    Scena tak ssie, że mam przeciąg między dupą a cewką

    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon
    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon
    Od fajek na sztuki, po własne logo na bletkach
    BDF i BOR, przesiąknięty każdy atom
    Wysyłamy tiry z preorderem na paletach
    Wszyscy fani rapu dzisiaj otwierają flakon
    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics 15. Paluch x Słoń – Milimetry

  1. Paluch x Słoń – Milimetry (prod. Miroff) Lyrics
    Paluch:
    Do celu znowu milimetry
    Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
    Jak mechanizmy w AP

    Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
    Jak mechanizmy w AP, precyzja bez korekty
    Marzę o pięknym życiu, zjadłem na tym zęby
    Bez benzo i dragów, bez strachu i biedy
    Myślę o bliskich, o siebie się nie martwię
    By w pojebanym świecie ktoś ich nie zabił za papier
    Nie zabił za wygląd, za pogląd polityczny
    By dzieci były sobą, bez narzuconych wytycznych
    Obyś miał wszystko bracie i za to polej
    Jak wpadnie gruby szmal, to siebie nie zapomnij
    Szare życie dziś wypełnia się kolorem
    Ja w stonowanych barwach ciągle pewnie stawiam kroki

    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Dawno zgubiłem peleton
    Bo obrałem własny szlak
    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Miejskie lampy nadal świecą
    Gdy po swoje ruszam w dal

    Słoń:
    Do celu znowu milimetry, świat się, jak CD kręci
    Problemy wokół nas wciąż wirują niczym derwisz
    Mam czasem tak mroczne myśli, że na bitach zgniły wersy
    Każdy chce wiecznych wakacji i mieć kasę z dywidendy
    Lecz życie to wściekły pies z tysiącem chorób
    Kilka problemów i pracowitość wyniosłem z domu
    Ćpanie z chlaniem, psychotropy trochę zryły mi czosnek
    Lecz nie mam w planach fajrantu, aż starczy śliny mi w mordzie
    I nie spocznę, napierdalam, nie wychodzę z okopów
    To dla Wojtka i dziewczyn, Rafał spoczywaj w pokoju
    Dla bliskich ziomów mam miłość, nie ma życia bez spięć
    Grzesiu z Kasią dacie radę, Beniu trzymaj się też, to BDF

    Paluch:
    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Dawno zgubiłem peleton
    Bo obrałem własny szlak
    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Miejskie lampy nadal świecą
    Gdy po swoje ruszam w dal

    Słoń:
    Jak Nascar pędzimy w pętli
    Na niebie słońce goni księżyc
    Zagryzam zęby, bo tak, jak ty odczuwam stres
    Ciągle mnie goni jakiś termin
    I wierz mi, że chciałbym zostawić daleko w tyle gniew
    Jak Nascar pędzimy w pętli
    Na niebie słońce goni księżyc
    Zagryzam zęby, bo tak, jak ty odczuwam stres
    Ciągle mnie goni jakiś termin
    I wierz mi, że chciałbym zostawić daleko w tyle gniew

    Paluch:
    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Dawno zgubiłem peleton
    Bo obrałem własny szlak
    Znowu budzi mnie telefon
    Tsunami codziennych spraw
    Miejskie lampy nadal świecą
    Gdy po swoje ruszam w dal

    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Lyrics Paluch x Słoń – Jedna Nić

Paluch x Słoń – Jedna Nić (prod. Worek) Lyrics
Jestem ostatnim papierosem w trzynastej godzinie pracy
Którego gasi pierwszy płatek letniego śniegu
Zagubionym sensem rodzica bez kasy
I uśmiechem który chce dać swojemu dziecku
Straconą wiarą w ludzi skradzioną przez przyjaciela
I niepewnością jutra którą od niego dostałem
Ratunkową liną która właśnie pęka
Jak nadzieja że przyjaźnie w życiu mogą być na stałe
Jestem zakrwaioną wargą przed wybuchem płaczu
Pancerną tarczą skierowaną nie w tą stronę
Naiwnym dobrem zakochanym w fałszu
I niechcianym dzieckiem we mnie bo za szybko dorosłem

I kiedy mówią co ty wiesz jak ty wszystko masz
To czuje ból w tych zabliźnionych ranach
Uśmiecham się chowam prawdziwą twarz
W cichym sztormie prywatnego wszechświata

Jedna nić z wygranych i porażek
Jedno serce pompujące krew
Gorzkie łzy z utraconych marzeń
Łączy nas ten sam płacz i śmiech

Jedna nić z wygranych i porażek
Jedno serce pompujące krew
Gorzkie łzy z utraconych marzeń
Łączy nas ten sam płacz i śmiech

Jestem zaciśniętą pięścią wkurwionego dzieciaka
Który właśnie dostał lekcję że ludzie nie mają zasad
Jestem dniem w którym sam zrozumiesz jak smakuje zdrada
Jestem ciszą która słucha, gdy sam zaczynasz kłamać
Jestem na pogrzebie dziadka, niebo jest pochmurne
Babcia łka, krzycząc jego imie, rzuca się na trume
Ponad dwie dekady później, gdy umieszczam to w tekście
Jestem pytajnikiem w zdaniu “co jest w życiu szczęsciem?”
Jestem szarym wężem, kolejką bezrobotnych
Jestem długiem, pustym kontem i plakietką komornik
Jestem w sercu matki która zrobi wszystko dla swych dzieci
Mimo że najstarszy syn postanowi wszystko przepić

Jak przebiśniegi przewiercam się przez chłód
Przez smród, zepsucie i przez wszystko co niszczy mnie w chuj
Czasem jestem silny czasem słaby w sumie jest mnie dwóch
Jak starzy wrogowie którzy rozumieją się bez słów
Ten trud to nauczyciel jebany zimny skurwiel
Jestem inuitą podróżującym przez tundrę
Jestem trudem codzinności i ostatecznym triumfem
Jestem mną, jestem tobą, jestem uczonym i głupcem

Jedna nić z wygranych i porażek
Jedno serce pompujące krew
Gorzkie łzy z utraconych marzeń
Łączy nas ten sam płacz i śmiech

Jedna nić z wygranych i porażek
Jedno serce pompujące krew
Gorzkie łzy z utraconych marzeń
Łączy nas ten sam płacz i śmiech

Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog

Letra 01. Paluch x Słoń – Intro (prod. ChuBeats)

  1. Paluch x Słoń – Intro (prod. ChuBeats) Letras:
    Confira na letra a música completa com vídeo oficial para ouvir, Aprenda a cantar essa música. disponível para todos os países Letra da música não encontrada: Envie a letra desta música.No formulário!

    [formidable id=3]
    Lyrics, Letras, Paroles, Deutsche, Letras, Testi,Тексты, Texty, Norske, Текстови, Versuri, Persian, Liricí, Lirik, Nederlandse, Tagalog